Loretto i Kamieńczyk 2015
Wspomnienia
Jednodniowa pielgrzymka do Loretto i Kamieńczyka pozwoliła poznać ciekawe tereny Puszczy Kamienieckiej. Dla części pielgrzymów był to znakomity trening i przygotowanie do zaczynającej się tydzień później Rowerowej Pielgrzymki do Częstochowy. To była okazja do sprawdzenia swojej kondycji oraz sprzętu przed wyruszeniem na Jasną Górę.
Pielgrzymka do Puszczy Kamienieckiej dostarczyła nam wielu niezapomnianych wrażeń duchowych i estetycznych. Na jej trasie znalazło się Sanktuarium Maryjne oraz Festiwal Miodu i Chleba. W trasę udało się około 20 osób. Starowaliśmy w Tłuszczu, dokąd udaliśmy się pociągiem Kolei Mazowieckich.
Tłuszcz to miasteczko leżące na Równinie Wołomińskiej, jest węzłem kolejowym na trasie Warszawa – Białystok.
Nasza trasa z Tłuszcza biegła wśród pól, łąk i lasów sosnowych. Na trasie znajdowały się dwie miejscowości związane z osobą poety Cypriana Kamila Norwida. Są to wsie Dębinki i Głuchy.
W Dębinkach w parku stoi murowany pałac klasycystyczny z XVIII w. Pałac ten należał do Ksawerego Dybowskiego, który był chrzestnym poety. W pałacu bywały takie znakomite osoby jak Oskar Kolberg czy Teofil Lenartowicz. Pierwszy z wymienionych był etnografem, badaczem polskiego folkloru. Teofil Lenartowicz był poetą również zafascynowanym folklorem mazowieckim. Znalazło to odbicie w jego twórczości, przez co nazywany jest „ Lirnikiem Mazowsza”.
Obecnie w pałacu mieści się Zakład Edukacyjny.
W pobliskiej wsi Głuchy stoi klasycystyczny dwór drewnianej konstrukcji zrębowej zbudowany w końcu XVIII w. Jest to miejsce urodzenia poety Cypriana Kamila Norwida. Dwór był własnością jego ojca. Poeta spędził tam swoje dzieciństwo. Niedaleko stąd w pobliskiej Dąbrówce został chrzczony, tam też pochowana jest wcześnie zmarła matka poety. W swojej twórczości Cyprian Kamil Norwid nawiązywał do swych rodzinnych stron, często wracając do Głuchych i Dębinek. Obecnie dwór w Głuchych jest niedostępny dla publiczności, znajduje się w prywatnych rękach rodziny Andrzeja Wajdy. Stosowny napis „Teren Prywatny” wymuszał konieczność dalszej podróży bez możliwości bliższego poznania tego dworu.
Przez wioskę prowadzi tak zwany Szlak Napoleoński. Był to szlak, którym poruszały się oddziały cesarza Napoleona Bonaparte. Szlakiem tym również my będziemy się poruszać o czym wspomnę później.
Ważnym miejscem naszego zatrzymania był Niegów. Niegów to wieś o bogatej historii. Parafia Świętej Trójcy została erygowana już w 1468 roku. Wieś musiała już wcześniej istnieć. Świadczy o tym fakt iż fundatorami i dobrodziejami parafii byli dziedzice z Niegowa – rodzina Tyczy. Obecna świątynia stoi na miejscu dwóch poprzednich drewnianych kościołów, które spłonęły. Kamień węgielny pod obecną budowle położono w 1859 r., samą zaś budowę ukończono w roku 1866. Drugim ważnym obiektem położonym w Niegowie jest zespół pałacowy z 1872 r. W 1932 r. został on zakupiony od pań Dzierzbickich na siedzibę Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego. Zgromadzenie to zostało założone przez Służebniczkę Bożą Wincentę od Męki Pańskiej, w życiu świeckim znaną jako Jadwiga Jaroszewska. Celem zgromadzenia jest niesienie pomocy samarytańskiej najbardziej potrzebującym, w szczególności dzieciom i młodzieży. Siostry zajmują się dziećmi upośledzonymi w zakładach opiekuńczo-wychowawczych. Matka Wincenta od Krzyża zmarła w opinii świętości, obecnie trwa proces beatyfikacyjny, jej grób znajduje się w kruchcie kościoła w Niegowie.
Po krótkim pobycie w siedzibie Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego zwanej „Samarią” wzięliśmy udział we Mszy Świętej w miejscowym kościele. Zostaliśmy powitani przez miejscowego księdza proboszcza, przedstawieni parafianom jako Rowerowa Grupa Pielgrzymkowa. Ksiądz Proboszcz wyraził nadzieję iż w miejscowej parafii również mogłaby reaktywować się podobna grupa, która kiedyś już tam funkcjonowała.
Dalszy nasz szlak wiódł przez Puszczę Kamieniecką. Jej nazwa pochodzi od pobliskiego dawnego Kamieńca Mazowieckiego. Przed wiekami był to prawdziwy bór i ostępy leśne należące do książąt mazowieckich. Po rozbiorach duża część ich przypadła Zamojskim. W XIX i XX wieku niestety wyrąbano ogromne połacie lasów, w rezultacie czego powierzchnia Puszczy uległa znacznemu zmniejszeniu. W Puszczy jechaliśmy Traktem Napoleońskim, było nam bardzo ciężko i trudno poruszać się po nim gdyż droga była bardzo piaszczysta. Pocieszała nas jedynie myśl, że Wielkiej Armii Cesarskiej musiało być jeszcze gorzej ciągnąć za sobą ciężkie działa po tej samej drodze. Wreszcie w oddali ujrzeliśmy Krzyż Kardynała Wyszyńskiego, był to znak że dojeżdżamy do asfaltowej drogi, prowadzącej wprost do Kamieńczyka.
Jest to dawny gród graniczny miedzy Litwą a Mazowszem zwany Kamieńcem Mazowieckim. Miasto było lokowane na prawie niemieckim w 1452 roku. Z uwagi na graniczny charakter grodu, zbudowano w nim warowny zamek. Po przepływającej przez miasto rzece Bug płynęły barki z towarami, spławiano drewno. Życie miasta kwitło. Na pamiątkę dawnych rejsów po Bugu i wpadającego w pobliżu doń Liwca, ustawiono w ostatnim czasie Pomnik Flisaków.
Okres świetności miasta przeminął wraz z Potopem Szwedzkim. Grasujące po wojnach epidemie, zarazy, pożary podkopały świetność miasta, doprowadziły do upadku. Z dawnego Kamieńca Mazowieckiego zrobił się malutki Kamieńczyk. Po Powstaniu Styczniowym Kamieńczyk utracił prawa miejskie. W układzie ulic, placów jednak znajdujemy zarys dawnego miejskiego charakteru obecnej wsi.
Z Kamieńczykiem związane jest życie Prymasa Tysiąclecia. Stąd pochodzili jego Rodzice, tu pochowani są jego dziadkowie. Nasza grupa udała się na miejscowy cmentarz aby pomodlić się przy ich grobie. W budynku po dawnej bibliotece mieści się Dom Pamięci księdza Kardynała Wyszyńskiego. Nasza grupa obejrzała zgromadzone tam eksponaty, obrazujące życie i działalność Prymasa.
W czasie naszego pobytu w Kamieńczyku odbywał się Festiwal Miodu i Chleba. Jest to coroczna impreza w czasie której na Rynku można posmakować regionalnych wyrobów piekarskich, odbywa się degustacja miodów, można też nabyć wyroby rękodzielnictwa artystycznego. Impreza miała charakter festynu ludowego i pozostawiła niezatarte wspomnienia. Każdy z nas mógł znaleźć dla siebie coś interesującego na pamiątkę czy posmakować wybornych potraw kuchni regionalnej. Nakarmieni i zrelaksowani, pełni sił i doskonałego humoru ruszyliśmy traktem leśnym do Sanktuarium Maryjnego w Loretto.
Loretto to niewielka wieś nad Liwcem. W 1928 r. ksiądz Ignacy Kłopotowski – założyciel Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej, zakupił miejscowy majątek ziemski, pobudował tutaj kaplicę jednocześnie nadając temu miejscu nazwę Loretto. Wraz z powiększającą się liczbą wiernych wynikła potrzeba rozbudowy kościoła. Obecny jego kształt pochodzi z 1984 r. Sanktuarium jest pięknie położone wśród sosnowych drzew. W kościele znajduje się kopia figury Matki Bożej z Loretto we Włoszech. Szczególny napływ wiernych jest w okresie 8 września, gdy obchodzony jest odpust Narodzenia NMP. W Loretto oprócz klasztoru Sióstr Loretanek mieści się dom rekolekcyjny, ośrodek opieki dla starszych a także ośrodek wypoczynkowy i kolonijny.
Z Loretto ruszyliśmy w drogę powrotną do stacji w Tłuszczu. Na chwilę zatrzymaliśmy się na rynku w Jadowie. Jest on znany z dwóch rzeczy. W miejscowym kościele znajduje się Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Druga zaś wizytówką tej miejscowości są wyborne lody. Na placu zawsze zatrzymują się przejeżdżające tędy samochody aby ich spróbować. W lodziarni trzeba było stać w długiej kolejce, ale na szczęście szybko się ona posuwała.
Kończąc niniejszy opis trasy pielgrzymkowej pragnę podkreślić iż tak niewielka trasa jednodniowa zgromadziła tak wiele interesujących miejsc. Szczególnie zachęcam do jej przejechania gdyż punkt startu trasy jest łatwo osiągalny za pomocą kolei podmiejskiej. Nie trzeba daleko odjeżdżać od Warszawy aby przeżyć coś bardzo interesującego. Składam podziękowanie wszystkim którzy przygotowali trasę i poprowadzili pielgrzymów.
– A.S.